Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Zamość

1 maja 2024 r.
19:25

Zamość. Auto, moja pasja, moje oczko w głowie - zdjęcia

Autor: Zdjęcie autora Anna Szewc
0 A A

Kupują z reguły okazyjnie, a później... zaczynają się już duże wydatki. Życie kręci się wtedy między pracą, domem, a garażem. Kiedy już można z niego wyjechać, czas mija od zlotu do zlotu. Około takich 200 pasjonatów motoryzacji dotarło w środę swoimi zabytkowymi pojazdami do Zamościa.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Okazją do spotkania ludzi z całej Polski była impreza organizowana przez Roztoczńskie Muzeum PRL. Na Speed Car 1-Majową Motoparadę Klasyków zjechały samochody najróżniejszych marek, z najróżniejszych roczników, w różnym stanie, ale najczęściej imponującym.

 

Ja po prostu kocham polonezy. Moja żona też – mówi Krzysztof Muryn (fot. Anna Szewc)

Polonez – moje oczko w głowie

Krzysztof Muryn i jego żona Ola nie jechali długo. Mieszkają w Zamościu. Przed godz. 10 wsiedli w swojego czerowiutkiego poloneza trucka z 1998 roku i byli jednymi z pierwszych zarejestrowanych uczestników zlotu. – Ten nasz polonez to jeszcze nie jest zabytek, ale klasyk na pewno – mówi dumnie prezentując auto pan Krzysztof.

Dodaje, że samochód jest wykorzystywany nie tylko od święta, nie tylko na zloty, ale codziennie. – On po prostu pracuje – śmieje się zamościanin.

Ale przyznaje, że zapracować na to, aby polonez był w takim stanie, w jakim jest, zapracować i zarobić musiał właściciel. – Kupiłem to auto od takiego pana z Sochaczewa, z którym zresztą ma m kontakt do dzisiaj. Kiedy wysłałem mu zdjęcia poloneza po renowacji, to się po prostu wzruszył – opowiada Krzysztof Muryn.

Bo kupił samochód kilka lat temu w niezłym stanie, ale jednak później „wypicował go od podstaw”. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że remonty kosztowały go dużo więcej niż sam samochód. – Kiedy go kupowałem, to za takie trucki płaciło się jakieś 3,5 tys. zł. Najpierw to sobie pisałem, ile wydałem, ale jak już minąłem 10 tysięcy złotych, to dla lepszego samopoczucia przestałem pisać – śmieje się właściciel pojazdu.

Podkreśla jednak, że stan samochodu daje mu ogromną satysfakcję. W zeszłym roku był na zlocie w Warszawie. Napatoczył się jakiś pasjonat FSO, od ręki chciał dać za poloneza z Zamościa 20 tys. zł. – Oczywiście, że się nie zgodziłem. Ja po prostu kocham polonezy. Miałem ich kilka, takich trucków też. Ale ten jest moim oczkiem w głowie, naprawdę. Mam jeszcze inne osobowe auta do używania na co dzień. Ale one stoją na dworze, a ten zawsze w garażu – podkreśla pasjonat.

A kiedy chce żonę zabrać na niedzielny objazd po Roztoczu, to nie ruszają żadnym innym, tylko tym właśnie.

Państwo Komorowscy wraz z synem dotarli do Zamościa z Rzeszowa. Citroen 2CV Charleston z 1989 roku to nie jedyne auto tej marki, jakie posiadają (fot. Anna Szewc)

Citroen na specjalne okazje

Citroen 2CV Charleston z 1989 roku to dla Pawła Komorowskiego z Rzeszowa i jego rodziny auto na scpecjalne okazje. Na zakupy nim nie jeżdżą, ale już na niedzielne wycieczki albo jakieś rodzinne uroczystości, owszem. Zawsze wzbudzają podziw. Bo niewielkie autko jest urocze, a przy tym znakomicie utrzymane.

– On jest z końcówki produkcji tego modelu, więc właściwie nowy. My go mamy od 2019 roku. Jest jak członek rodziny. Trzeba o niego dbać – mówi pan Paweł odrywając się na moment od pucowania karoserii i nacierania reflektorów.

– No i ważne jest to, że w nim jest właściwie 90 procent oryginalności. Wiadomo, że trochę elementów trzeba było odmalować, ale wymiany nic nie wymagało. Jest w świetnym stanie – podkreśla dumna z pojazdu Małgorzata Komorowska.

Kupując tego citroena mieli po prostu szczęście, że znaleźli auto z dobrych rąk. – Wcześniej jego właścicielami było małżeństwo z Wrocławia. Oni także bardzo dobrze dbali o ten samochód – dodaje pan Paweł.

Ale to nie jest jedyne zabytkowe auto w kolekcji Komorowskich i nie jest to jedyny citroen. – Mam jeszcze drugi, również ciekawy model. Ale na razie jeszcze nad nim pracuję, jest w trakcie remontu. Myślę, że może jesienią go odpalimy. To jest AMI6, taki jakby brat 2CV. Podwozie bardzo podobne, tylko buda trochę inna – wyjaśnia właściciel.

A czemu tak sobie upodobał akurat citroeny? – Kilkanaście lat pracowałem dla tej marki. Znam ją. To stąd – przyznaje. Mówi, że citroenami dobrze się jeździ. Trasa z Rzeszowa do Zamościa minęła im też bezproblemowo. – Wiadomo, że zawrotnych prędkości się nie osiągnię, ale 80 km/h śmiało można jechać – tłumaczą małżonkowie. A pani Małgorzata dodaje, że kiedy 2CV Charleston powstawał, to było założenie, że ma nim bezpiecznie jechać czwórka ludzi i kopa jaj. A jazda ma być tak płynna, żeby żadne jajko się nie stłukło. – I to się sprawdza – zapewnia kobieta.

 

Mam kilka samochodów, ale ten fiat jest najbardziej stylowy – mówi z dumą Paweł Szymański. Bardzo dba o to, aby jego stylizacje również do samochodu pasowały (fot. Anna Szewc)

Fiat, neva, skoda i... bokobrody

Paweł Szymański z Janowa Podlaskiego ruszył do Zamościa w środę rano. Wsiadł do fiata 125 p 1987, na którego dachu umieścił małe, dziecięce autko rosyjskiej marki neva z 1964 roku. Na siebie włożył „stylowy” błyszczący dres, zabrał tranzystor, siatkę z logo Pewexu, wypełnioną banknotami z czasów PRL i bezpiecznie dotarł do celu.

W domu zostawił inne klasyki, skodę felicię i poloneza. Bo stare auta to jego prawdziwa pasja, ale nie taka znowu długa. – Wkręciłem się w to jakieś 8 lat temu – wspomina mężczyzna.

Na zlot do Zamościa wybrał akurat fiata kupionego jakieś 4 lata temu w Siemiatyczach, bo to okaz najbardziej klimatyczny w jego kolekcji. Na wyposażeniu ma np. pieski ruszające głowami podczas jazdy, komórkę wielkości cegły i dziergane poduszeczki. Na tylnej szybie nonszalancko zalegają też czasopisma z epoki. – Mam też wąsy i bokobrody stylizowane na rok 1987. Trzeba jakoś wyglądać – śmieje się pan Paweł.

Przyznaje, że żadnym ze swoich klasycznych pojazdów na co dzień się nie przemieszcza, jeździ dostawczakiem. Ale wszystkie są sprawne. –Tym fiatem to w zeszłym roku całą Polskę zjechałem. Na kilku różnych zlotach byłem, w sumie zrobiłem nim 12 tysięcy kilometrów i wszystko grało jak należy – opowiada mieszkaniec Janowa Podlaskiego.

Mówi, że stronę wizualną pozostałych swoich aut dba bardziej, ale fiata raczej nie pucuje nadmiernie. – On ma swój smak, gdzieś jest rdza, gdzieś są pęknieęcia, niedoskonałości lakieru. Na tym polega jego koloryt. Ma instalację gazową, co też jest tradycją w takich autach – podkreśla mężczyzna.

Mówi, że jego pasję podziela córka, którą zabrał ze sobą do Zamościa. Żona trochę mniej, ale specjalnie nie protestuje, kiedy na podwórku pojawia się nowy pojazd. – Chyba się już przyzwyczaiła – ocenia Szymański.

Tego białego volkswagena garbusa pan Zdzisław Wójcik kupił jakieś 3 lata temu i mniej więcej tyle pracował nad tym, aby auto doprowadzić do obecnego stanu. Ile wydał? Na razie nie chce liczyć (fot. Anna Szewc)

Garbusy dwa, maluch i buggy

Zdzisław Wójcik z Lipowca w powiecie biłgorajskim też ma czym, jeździć. Na Speed Car 1-Majową Motoparadę Klasyków dotarł za kierownicą białego volkswagena garbusa z 1971 roku.Drugim, niebieskim, z tego samego roku jechał za nim syn. – mam jeszcze malucha na chodzie, ale już nie miał kto nim jechać, bo żona akurat w tym terminie wybrała się na wycieczkę – tłumaczy pan Zdzisław.

Opowiada, że ten niebieski garbus jest w rodzinie już kilkanaście lat. Ten biały dopiero 3. Tyle czasu temu go kupił i tyle mniej więcej zajęło mu doprowadzenie auta do należytego stanu. Taki samochodzik to prawdziwy skarb. Ile jest wart? Dla właściciela jest bezcenny. – Mam taką teczkę. A w niej całą dokumentację związaną z zakupami do tego auta. Swojej robocizny oczywiście nie uwzględniam, tylko faktury i rachunki, ale... na razie boję się liczyć. A jak już kiedyś policze, to będę wiedział, jaką to ma wartość. Na pewno dużą – śmieje się mężczyzna.

Natomiast sprzedawać żadnego ze swoich klasyków nie zamierza. Bo lubi nimi jeździć, zwłaszcza w niedzielę albo od święta. – Wsiada człowiek, pomalutku się przemieszcza, to jest czas, żeby oczy widokiem zza okien nacieszyć – tłumaczy Zdzisław Wójcik.

Z wykształcenia nie jest mechanikiem, ale pasję do majsterkowania odkrył u siebie już dawno. Kiedyś z różnych części sam sobie złożył rower. – Dłużej nad nim siedziałem, niż nim jeździłem, ale było warto – zapewnia. Teraz pracuje nad odnowieniem jeszcze jednego cacka. To buggy skonstruowany na podstawie ze starego fiata 126 p. – Nie ma dachu, tylko ramę i siedzenia. Fajny jest. Tyle że na szosę to się nim nie wyjedzie, bo czegoś takiego zarejestrować nie można. Ale przecież głównie o to chodzi, żeby w tym grzebać – wyjaśnia nasz rozmówca.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

IMGW ostrzega przed burzami i wysokim stanem wód

IMGW ostrzega przed burzami i wysokim stanem wód

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia przed burzami dla części województwa lubelskiego. Chodzi o południową część regionu.

Jechał pod wpływem alkoholu, bez uprawnień i na „podwójnym gazie”
Tomaszów Lubelski

Jechał pod wpływem alkoholu, bez uprawnień i na „podwójnym gazie”

Dzisiejszej nocy w miejscowości Bełżec, podczas trwania Ogólnopolskiej Akcji „PRĘDKOŚĆ” tomaszowska drogówka zatrzymała do kontroli kierowcę Volvo, który przekroczył dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym.

Bialscy policjanci zatrzymali dilera. Trafił już do aresztu

Bialscy policjanci zatrzymali dilera. Trafił już do aresztu

Przed weekendem bialscy kryminalni ustalili, że 37-letni mieszkaniec Białej Podlaskiej posiada przy sobie znaczne ilości narkotyków. Mężczyzna został zatrzymany na terenie miasta. Zastosowano wobec niego areszt tymczasowy.

Jesteśmy nieco rozczarowani czyli opinie po meczu Wisły Grupy Azoty Puławy z GKS 1962 Jastrzębie

Jesteśmy nieco rozczarowani czyli opinie po meczu Wisły Grupy Azoty Puławy z GKS 1962 Jastrzębie

W piątkowy wieczór Wisła Grupa Azoty Puławy bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z GKS 1962 Jastrzębie i wciąż nie może być w pełni pewna pozostania w eWinner Drugiej Lidze, choć cel wydaje się być jak najbardziej do osiągnięcia. Jak mecz podsumowali trenerzy obu ekip?

4 owczarki pogryzły chłopca

4 owczarki pogryzły chłopca

Podczas zabawy cztery podrastające owczarki niemieckie rzuciły się na 11-letniego chłopca. Pogryzione dziecko odwieziono do szpitala. Wcześniej dzieci wielokrotnie bawiły się młodymi psami

Radny PiS na lodzie. Nie dostał obiecanego stanowiska

Radny PiS na lodzie. Nie dostał obiecanego stanowiska

Samorządowiec z Prawa i Sprawiedliwości rzucił posadę z-cy dyrektora inspekcji handlowej dla obiecanego stanowiska w zarządzie powiatu puławskiego. Gdy niespodziewanie PiS stracił władzę w powiecie, radny został z niczym. Czy pomoże mu wojewoda?

Noc Muzeów 2024: PORADNIK: jakie miejsca możesz zwiedzić

Noc Muzeów 2024: PORADNIK: jakie miejsca możesz zwiedzić

Wieża Trynitarska albo Ogród Botaniczny. Muzeum Fortyfikacji i Broni Arsenał albo Muzeum Czartoryskich. A może Muzeum Badań Polarnych? Przed nami Noc Muzeów 2024. Co i kiedy można zobaczyć

Zezulin. Groźny wypadek o świcie

Zezulin. Groźny wypadek o świcie

Audi zderzyło się z ciężarówką dziś około godz. 4 nad ranem. 58-letni kierowca z obrażeniami przewieziony do szpitala

Tak wyglądała Włodawa. Zdjęcia przełomu lat 50. i 60. XX wieku
foto

Tak wyglądała Włodawa. Zdjęcia przełomu lat 50. i 60. XX wieku

W zbiorach Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Lublinie znaleźć można prawdziwe perełki. Jedną z nich są zdjęcia Włodawy z przełomu lat 50. i 60. ubiegłego wieku Zapraszamy na nostalgiczną podróż po magicznych zaułkach miasta trzech kultur.

Majówka z Panem Prusem w Nałęczowie
19 maja 2024, 10:30

Majówka z Panem Prusem w Nałęczowie

W niedzielę (19 maja) odbędzie się XXIII Majówka z Panem Prusem. W programie wydarzenia zaplanowano koncert (Vinyl Band), spektakl, panel dyskusyjny z udziałem wybitnych literaturoznawczyń - prof. Beaty Obsulewicz-Niewińskiej oraz prof. Beaty Utkowskiej oraz występy uczniów nałęczowskich szkół.

KULturalia ruszyły. Studenci bawią się w nowej lokalizacji
ZDJĘCIA
galeria

KULturalia ruszyły. Studenci bawią się w nowej lokalizacji

Studenci Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II rozpoczęli świętowanie. KULturalia to ostatnia z imprez studenckich w Lublinie.

Roztańczone El Cubano
foto
galeria

Roztańczone El Cubano

Kolejna impreza w El Cubano za nami. Co to była za impreza! Gorąca salsa do białego rana w samym centrum Lublina. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak się bawi Lublin, to zapraszamy Was do obejrzenia naszej fotogalerii.

Koncert Łukasza Jemioły
18 maja 2024, 19:00

Koncert Łukasza Jemioły

W Noc Muzeów - „na ulicy Złotej pod trójką” - odbędzie się koncert Łukasza Jemioły, który zaprezentuje poezję polską (także lubelską), we własnych opracowaniach muzycznych. Początek o godzinie 19:00.

Młodzi deskorolkarze lobbują u burmistrza

Młodzi deskorolkarze lobbują u burmistrza

Młodzi chłopcy z Łukowa biorą sprawy w swoje ręce. Chcą zmian w miejskim skateparku. I osobiście powiedzieli o tym burmistrzowi.

Bliżej do zmian na Skwerze Niepodległości. Poprawią alejki

Bliżej do zmian na Skwerze Niepodległości. Poprawią alejki

Dwie firmy złożyły oferty w przetargu dotyczącego przebudowy alejek, placu zabaw oraz nowych nasadzeń zieleni na Skwerze Niepodległości w Puławach. Roboty się rozpocząć i zakończyć w tym roku. Koszty wyniosą kilka milionów złotych.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium